Jako mama pełzającego niemowlaka, muszę przyznać, że odczuwam sentyment za wynalazkiem epoki naszych zapracowanych mam – za kojcem. Cóż, dzisiaj kojce mają zły PR i muszę się zmierzyć z zadaniem ograniczenia terytorium eksploracji w inny sposób.
Kreatywne rozwiązanie problemu proponują producenci zabawek. Zamiast w kojcu, dziecko można przyblokować w mydelniczce albo w gnieździe. Ja wybieram wielozadaniową „łąkę”, bo jest pełna starannie wykończonych detali, pomysłowa i, co nie bez znaczenia, nie jest szyta w Chinach. Podoba się, ze mogę ja postawić na przewijaku lub, dzięki rozwiązaniu z moskitierą, na werandzie na działce.
autorka: batorysia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz