Znacie naszą fascynację skandynawskimi wnętrzami... Teraz doszedł do niej zachwyt malutkimi butikami, których pełno w spokojnych uliczkach Kopenhagi i innych duńskich miast i miasteczek. Każdy sklepik zdaje się mieć swój indywidualny charakter..
A to tylko czubek góry lodowej naszych znalezisk. Dominują tu topowe marki: Rice, GreenGate, Marimekko, Maileg i inne. W sklepach brak w przypadkowej mieszaniny przedmiotów. Widać wyraźnie, czego poszukują duńscy rodzice. Na przykład ubranek w stylu retro:
i praktycznej zastawy stołowej: z Pippi, Muminkami albo.. Mukiem:
Zabawek jest stosunkowo niewiele - przynajmniej porównując z ofertą polskich sklepów dla dzieci. Barbie, Petshopów i im podobnych nie widać w ogóle. Do kupienia wyłącznie w centrach handlowych. Ciekawe jest to, że te same zabawki, co na sklepowych pólkach widziałam potem w muzeum zabawek. Ciągłość została zachowana :-)
Zobaczcie na przykład tę kuchnię, zabawkę sprzed wieków - można w niej rozpalić ogień i usmażyć mikronaleśniczki:
Zobaczcie na przykład tę kuchnię, zabawkę sprzed wieków - można w niej rozpalić ogień i usmażyć mikronaleśniczki:
Na każdym rogu można tez trafić na sklepy z asortymentem do szycia czy dziewiarskim - przepiękne tkaniny, wełny, druty i szydełka we wszystkich rozmiarach, i cała masa podręczników i tutoriali ( z dziergającymi tatusiami na okładce):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz