Zwłaszcza widelec! Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego większość sztućców dla dzieci jest tak tępa, że zupełnie nie nadaje się do użytku. Skoro nasz maluch chce nas naśladować, i zamiast paluszkami - jeść widelcem i jesteśmy gotowi mu zaufać (nie przed ukończeniem 12 miesiąca życia i wtedy, kiedy ruchy dziecka można nazwać skoordynowanymi), to zamiast plastikowego widelca o okrągłych ząbkach, dajmy mu taki, który jest lekki, poręczny i nadaje się do nadziewania pokarmu. Nasz zimowy faworyt wygląda tak:
i kosztuje 149 za cały zestaw w sklepie Fafarafa. Uwielbiam Mamę Muminka robiącą na drutach! Inny zestaw podstawowy z Mysią i panem Kłapem znajdziecie w bokado: ma plastikowe uchwyty (sztućce są lekkie) i dobry nóż do smarowania. Kosztuje 45 zł.
i kosztuje 149 za cały zestaw w sklepie Fafarafa. Uwielbiam Mamę Muminka robiącą na drutach! Inny zestaw podstawowy z Mysią i panem Kłapem znajdziecie w bokado: ma plastikowe uchwyty (sztućce są lekkie) i dobry nóż do smarowania. Kosztuje 45 zł.
Wersji bardziej dizajnerskich dostarczy nam włoskie wzornictwo. Sztućce firmy Vialli znajdziecie w Świecie Kuchni. Ceny: od 22 zł.
A jeżeli chcecie obdarować kogoś sztućcami z górnej półki, zerknijcie na zestaw dostępny w Superwnętrzu i w Czerwonej Maszynie. Zawiera nóż, widelec, łyżkę, łyżeczkę, kubeczek, talerzyk i miskę, kosztuje 179 zł.
Jedzenie bywa tez okazją do zabawy. Dzieciom, którym trudno jest wysiedzieć przy posiłku, bo je wszędzie nosi, pomogą atrakcyjne gadżety. Na przykład taka nowość z Redonion (kosztuje 65zł):
I sztućce jak lego (74,90 zł), także dla dorosłych :-)
A jeśli nic Wam nie przypadło do gustu - jedzcie dalej paluszkami! :)
1 komentarz:
Boskie!!
Prześlij komentarz