Malzyjka Mei Ying Yeo szyje tak, że obłędu można dostać. Szczególnie, że wszystko w rozmiarach miniaturkowych. Dopieszczone, z głową, wyobraźnią, ze smakiem, z poczuciem humoru. Każda falbanka przy spódniczce, stylizacja, makijaż, fryzura... eh. I wszystko to takie... inne. Chce się mieć. Bardzo. Dla dziecka, dla dziecka... oczywiście, jak zawsze ;-) Garstka do kupienia na etsy. A poniżej tylko kilka przykładów.
Wierzcie mi, że bardzo trudno było mi "te kilka" wybrać. Reszta do obejrzenia na jej blogu.
3 komentarze:
Zakochałam się w tych lalach
nic się nie martw... jest nas więcej :-)
lale słodkie...
a ja mam takie zwierzaki:
http://haglo.bloog.pl/
:)
Prześlij komentarz