jemy i testujemy

poniedziałek, 3 października 2011

Czy Wasze dzieci też mają swoje ulubione sztućce, talerzyki, kubeczki? My do tej pory grzecznie jadłyśmy ze wszystkiego co popadnie. Dla mojej córki nie miało znaczenia czy myszka na talerzyku jedzie w marchewce, czy szeroko uśmiecha się do niej apetyczna żyrafa. Do czasu... Także jeżeli chcecie uniknąć posiadania przez Wasze maluchy tych ulubionych nie czytajcie tego posta do końca. 

A wszystko przez TUM TUM. Już patrząc na opakowania wiedziałam, że łatwo nie będzie. Kartonowa walizeczka od razu wpadła w oko mojej córce. Zaraz znalazły się w niej klocki lego. I jak się okazało... idealnie sprawdziła się także jako czekadełko przed posiłkiem. Wręczyłam małej kredki i poszło...


Jednak to co najciekawsze czekało na nas w środku. Talerzyk i miseczka. Intensywne kolory, świetne obrazki. Pan jeż zamiatający liście - idealny na jesień i pan kret spoglądający znad swojego kopca. Wszystko bardzo wysokiej jakości. Oba naczynka idealnych rozmiarów. Podgumowane, co sprawia, że nie ma opcji aby je przez przypadek zrzucić ze stołu, no chyba, że specjalnie, ale to już zupełnie inna historia.


Kubeczek TUM TUM też okazał się strzałem w dziesiątkę. Moja corka nauczona od malenskości pić z dorosłego kubeczka długo nie chciała sięgać po jakiekolwiek zamknięte kubki. A jak wiadomo zamknięte kubki się przydają. Tym bardziej, że ostatnio otwarte kubki zaczęły nam służyć do przygotowywania zup wszelkiego rodzaju. To znaczy każdy posiłek ląduje w kubku z wodą... po czym cała eksperymentalna zupa często ląduje na stole. Należę do matek tolerancyjnych na wszelkie eksperymenty, ale czasem po prostu masz mniej czasu lub ochoty na sprzątanie i wtedy zamknięty kubek sprawdza się idealnie, a kubeczek TUM TUM wcale nie jest łatwy do otwarcia. Do tego kolorowy rysunek z ulubioną krową muuu... i ulubiona słomka, z której bardzo łatwo leci woda (odpowiednia grubość) i okrągłe dno, które pozwala wypić wszystko do ostatniej kropelki. 

Jednak największym moim hitem w zestawie TUM TUM są sztućce! Bardzo porządnie wykonane z wysokiej jakości stali. Złożone razem tworzą obrazek zwierzaka: konia (patataj) baletnicy lub w wersji casual. Oczywiście można eksperymentować ze stylizacjami. No i jest też wersja męska. Komplet sztućców zapakowany jest w specjalne plastikowe etui idealne na wyjścia (tym bardziej, że w większości restauracji można pomarzyć o sztućcach dziecięcych!). Sztućce TUM TUM absolutnie muszą być zawsze czyste... bo inne przestały się liczyć w naszym domu.



Znając już jakość tych produktow i radochę jaką sprawiają maluchom kusi mnie bardzo komplet do konsumowania jajka na miękko. Koniecznie chcemy przetestować... bo czuję, że moja smakoszka jaj pokocha i ten wariant.



Tum Tum to świetne akcesoria kuchenne dla naszych dzieci, ale również idealny prezent dla znajomego malucha. Ucieszy z całą pewnością i mamę i dziecko. Ceny: sztućce 59 zł, zestaw naczyń 69 zł, kubeczek 29 zł. A z okazji naszego testu w sklepie fabryka wafelków na hasło ladnebebe2011 dostaniecie 10% zniżki na wszystkie produkty TUM TUM. Hasło należy wpisać w koszyku pod wybranymi produktami w okienku "BON RABATOWY". Promocja trwa od dzisiaj do 17.10. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...