Kiedy dzieci są w wieku pomiędzy maluchami, które się sadza w wysokich krzesełkach, a smakoszami, którzy jedzą z porcelany po babci, nadchodzi fajny czas wspólnych, długich posiłków. U nas wspólne śniadania trwają w nieskończoność, bo dzieci też lubią je celebrować. Listę towarzyszących nam umilaczy posiłku zaczynam od kubków ze sklepu fafarafa.pl - dla każdego inny, o kompletach nie ma u nas mowy.
Zgadnijcie, do kogo należy Paszczak?
Ceny kubków od ok. 39 zł do 80 zł. Poza tym niezbędne są pojemniczki do przechowywania - w nich podajemy np kawałki ogórka. Zestaw Skip Hop (39 zł w coocoo.pl) sprawdza się doskonale, także na piknik.
W cenie są też - o dziwo - śliniaki. Mila zapragnęła ich na nowo w trosce o przedszkolną kreację, a Tadzio ją we wszystkim naśladuje. Obowiązują trzy zasady: musi być kieszonka, wodoodporna tkanina i możliwość prania w pralce. Czyli najlpepiej: JJ Cole (21 zł w Bokado)
Podstawa to także wygodna łyżka do jedzenia kaszy. Bo łyżka do herbaty - za mała. Do zupy- za duża. Najlepiej sprawdza się dziecięcy rozmiar średni ( 12 zł w Coocoo.pl):
A obok kaszy na śniadanie stawiamy także wielki rarytas: jajko na miękko. Oczywiście - w kieliszku. Szalone kieliszki z materiałowymi czapeczkami trafiły do nas w prezencie i zrobiły furrorę:
Można je dostać w Czerwonej Maszynie za 89 zł. A czy Wy macie swoje śniadaniowe must have?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz