rozmawiamy z innej planety

wtorek, 10 maja 2011


czyli korespondencja na żywo z przygotowań do drugiej edycji jarmarku Planeta Dziecko, którego ładnebebe jest patronem mediowym. Poznajcie Marlenę Wieteskę, która stoi za tym przedsięwzięciem. Mama Zoi (7 lat) i Miłosza (5,5 roku), a także prężna bizneswoman, właścicielka kota Gucia i psa Dropika, u nas wyjawia między innymi skłonność do nagich cesarzy... i całkiem serio diagnozuje wakacyjną ofertę dla rodzin z dziećmi.

skąd pomysł
Z braku zdolności manualnych :-) A poważnie - w trakcie pracy nad książką „Luśka na planecie Dziecko” Pauliny Holtz zaobserwowałyśmy, że wiele kobiet po urodzeniu dziecka robi COŚ – otwierają sklepy internetowe z ciekawymi produktami, uruchamiają własną produkcję, albo siedzą i pięknie dziergają. I jest ich coraz więcej, coraz częściej stanowią dla siebie konkurencję w internecie i coraz trudniej do nich dotrzeć. PLANETA DZIECKO ma je zgromadzić w jednym miejscu i promować – w grupie siła. Wielu zwiedzających jest zadziwionych produktami, których w supermarketach raczej się nie kupi. Chcemy przekonywać rodziców do kupowania lepszych produktów, często ręcznie robionych w Polsce, i do doceniania ich jakości i pracy innych.

mój sposób na biznes
Robienie swojego. Wytyczanie własnych szlaków. Uczciwość. Wyjaśnianie spraw na bieżąco i nie dopuszczanie do gromadzenia się złych mocy. Intuicja. Pewność siebie i dbanie o siebie, ale także szanowanie i słuchanie innych.

gadżet, bez którego nie wyobrażam sobie macierzyństwa
Chusta, chusta, chusta. Przy małej różnicy wieku również dobry wózek z możliwością spania dla dwójki. Samochód z dużym bagażnikiem. 

gadżet totalnie przereklamowany
Nosidełko -nie dość, że musiał mi ktoś pomagać, to po włożeniu dziecku wisiała głowa. Łóżeczko z kołyską, w którym Zoja spędziła może 10 minut, resztę przespała z nami. 

w ciąży niezbędne okazało się
Spodnie z pasem i z lekko poszerzanymi nogawkami pozwalające wyglądać w miarę przyzwoicie przy przyroście masy o ponad 30 kilogramów. 


ulubiona zabawka moich dzieci
Na obecnym etapie: Zoja uwielbia ręcznie robioną lalkę waldorfską z walizeczką pełną ubrań, również szytych ręcznie. Aż sama chętnie zaglądam. Milosz lubi rozkładać kolejkę drewnianą po całym domu. Kolejka została pożyczona od kolegi z przedszkola, któremu chwilowo się znudziła.

moja ulubiona zabaw
ka
Lampka wiewiór zwana Basią kupiona podczas jarmarku. Droga, ale daje super delikatne światło wieczorem, a poza tym jest zrobiona jakby z gumy, co oznacza, że się nie tłucze. Wszystkie wcześniejsze lampki wytrzymywały góra pół roku.

ulubione dziecięce marki
Lubię fajne rzeczy, marka jest rzeczą wtórną.

ulubione dziecięce sklepy
Nie chodzę po sklepach. Dużo rzeczy kupuję w internecie.

ulubiona książeczka dla dzieci
Ostatnio „Nowe szaty cesarza”, bo cesarz jest goły!

mama dobra rada
Z zaprzyjaźnionymi mamami raczej nie udzielamy sobie rad. Wymieniamy się poglądami i opiniami. Lubimy ze sobą przebywać, a dzieci są po prostu z nami. Dzieci wychowywane są w podobny sposób, więc nie ma potrzeby udzielania rad. W moim odczuciu rad można udzielać tylko na czyjąś wyraźną prośbę, inaczej jest to ingerencja w nie swoje sprawy.

kobieta dobra rada
Urszula Tataj-Puzyna. Wspaniała kobieta, doświadczona położna. Przyjmowała na świat dwójkę naszych dzieci z niezwykłą delikatnością, wrażliwością, doświadczeniem. Kiedy Zoja cały czas płakała i potrzebowała bliskości, Ula poradziła nam kupić chustę do noszenia dzieci. Pierwszy model ściągnęliśmy ze Stanów, kolejne produkowaliśmy już sami.

bizneswoman dobra rada
Inspirują mnie kobiety, którym udało się osiągnąć sukces w biznesie (albo są na dobrej drodze) i które robią to mądrze i kulturalnie. Dla nich to nie tylko biznes, ale również sposób na rozwijanie pasji.

miejsce, które lubię odwiedzać z dzieckiem
Nasza cudowna Oberwanka, czyli domek w Puszczy Bolimowskiej. Tam dzieci mogą czuć się sobą – skakać, biegać po drzewach, kąpać się w rzece. Bez pilnowania na kazdym kroku. Tam też uruchamia się ich wyobraźnia i fantastycznie się bawią. W Warszawie – Figa z makiem. Ciekawe zajęcia dla dzieci, a dla mnie spokojna kawka.

w Polsce brakuje mi
Sposobów na atrakcyjny wyjazd z dzieckiem. A odwiedziłam wiele miejsc „przyjaznych rodzinie”. Brakuje mi np. chleba czysto żytniego, który wożę zawsze ze sobą. Niektórym wydaje się, że wystarczy zaserwować jogurciki i chrupki czekoladowe na śniadanie, postawić plastikowe stoliki, zrobić mini klubik z kulkami i zjeżdżalnią, pomalować buzie dzieciom i już mamy fajny wyjazd rodzinny. To już nie te czasy. Edukujemy się, jeździmy po świecie, mamy coraz większe oczekiwania.

plany na przyszłość
Więcej czasu dla rodziny i własne przyjemności. Rozwijanie PLANETY DZIECKO na paru płaszczyznach, w tym zorganizowanie jarmarku w innych miastach. Nowa publikacja i nowa marka – już niebawem na rynku. Wyjazd do Australii z rodziną na 3 miesiące (na razie w sferze marzeń).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...