rozmawiamy siedząc wygodnie

wtorek, 9 listopada 2010
bo na miukach, pufach stworzonych przez Agnieszkę Kwiecińską, mamę 5-letniej Miłki. Agnieszka powiedziała nam, jak kreatywnie spędza czas z córeczką i podzieliła się fajnymi książeczkami dla dzieci. Sami zobaczcie:



skąd pomysł
Z macierzyństwa! Nie jestem pierwszą mamą, która sama wymyśliła odpowiedź na potrzeby swoje i swojego dziecka. Wszystko zaczęło się od Miły - mojej córki. Stąd tez nazwa firmy: miły projekt - poduchy to MIUKI (MIŁKI) "ł" zostało zastąpione „u” żeby nie było problemów z adresami internetowymi i tak powstała kolekcja miuków:) A całą historię można poznać na naszej stronie.

mój sposób na biznes
Prawda i czas. Czasu potrzebowałam i potrzebuję, bo biznesu wciąż się uczę - to proces który trwa i którego tajniki dopiero poznaję. Prawda to prawda o produkcie- nie uznaję innych środków wyrazu:) Konsument ma wiedzieć jaki produkt naprawdę jest, do czego służy i gdzie się nie sprawdzi, nic nie ukrywam i nie owijam w bawełnę. Jestem bardzo rzetelna i prawdomówna - nie uznaję niektórych zasad marketingowych przyjętych przez świat za normę.

gadżet bez którego nie wyobrażam sobie macierzyństwa
nosidełka! najpierw - bebelulu - sztruksowe :)) nie umiałam z niego korzystać do 5 miesiąca życia Miłki,  ale potem szał. Następnie Vaude na plecy, już ze stelażem, idealne na spacery po parku, lesie i nad morzem, w górach… Z Vaude dopiero się rozstajemy a Miła ma prawie 5 lat.

przereklamowany gadżet
maty edukacyjne - niezwykle brzydkie i jakieś takie nie do końca wymyślone

ulubiona zabawka 
Jesteśmy "dziećmi montessori" i nie lubimy zabawek. Lubimy prace z rożnymi przedmiotami, pomocami które rozwijają wyobraźnię .Stroniliśmy i stronimy, choć nie da się tego uniknąć (patrz: prezenty) od grających plastikowych "potworów" (gra, mówi, śpiewa i czasem jeszcze tańczy) powodujących według mnie ograniczenie twórczych potrzeb i rozwoju dziecka. Z Miłką często malujemy. Miła dostała na drugie urodziny prawdziwą dorosłą drewnianą sztalugę, kupuję regularnie duże formaty papieru i Miła juz sama spędza czas przy sztaludze. Miła i mój mąż Mikołaj sami wymyślają zabawy - ostatnio znaleźli  cienki drucik na szpulce i zrobili takie piękne rzeczy, powstały serca, niezwykły pająk i mucha... A to był tylko cienki srebrny drucik. Miła uwielbia też klocki duplo. W tej chwili już sama konstruuje budowle. No i jeszcze GEOmagi - szalony świat magnesów. Czy nie kupując zabawek odbieramy cos swojemu dziecku? Patrząc jakie Miłka miewa twórcze pomysły jestem spokojna. Brak zabawek nie wpłynął negatywnie na jej rozwój, wręcz przeciwnie....

moja ulubiona zabawka
nieokreślona materia - z której może powstać cokolwiek - coś i nic

ulubiona książeczka dla dzieci
najukochańsza najpierwsza miłość nasza: "Różowy prosiaczek" Marcina Brykczyńskiego, z ilustracjami Marty Nigerskiej i Joanny Olech. Podaję ilustratorów, bo dla mnie tekst i ilustracja są równie ważne. Tutaj jest i jedno i drugie. Poza tym "Wielkie marzenia"- genialna książka - dla dorosłych także. Mnie urzekła strona z Jętką, której marzeniem jest: "jeszcze jeden dzień życia" - jętka żyje tylko jeden dzień... Niesamowicie romantyczne i dramatyczne w swoim wyrazie. Ilustracje i tekst godne podziwu. Jest jeszcze książka "Smonia", idealna opowieść dla maluszków - moja jest już troszkę podarta przez Mi w dzieciństwie ...z emocji:) Książką, którą studiujemy jeszcze dzisiaj, jest "Gdzie jest tort"- The Tjong-Khing,  pierwsza niesamowita opowieść bez tekstu, polecam!

mama dobra rada
nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło:)

kobieta dobra rada
nie zapomnieć o tym, że jest się kobietą, nie tylko mamą

bizneswomen dobra rada
Nie znoszę określenia bizneswoman! I mam nadzieję, że bizneswoman nigdy nie będę. Pracuję i uważam, że najważniejsze są intuicja i spokój. Nie wolno panikować! Mnóstwo zmarnowanego zdrowia i zero efektów.

miejsce, które lubię odwiedzać z dzieckiem
najbardziej lubimy spacery, uwielbiamy jeździć do lasu - mamy Powsin blisko, więc często chodzimy po "miejskim lesie". Ostatnio odkryłyśmy z Miłką jak miło chodzić można wspólnie po mieście. Lubimy takie spacery po centrum Warszawy. Zupełnie inny klimat, ale bardzo inspirujący. Mnóstwo ciekawych kolorowych ludzi, wydarzeń i wystaw sklepowych... Poza tym można wejść do kawiarni na kawę i lody:))) Zdarza nam się chodzić na wystawy do CSW albo Zachęty, wtedy uwielbiam obserwować jak Mi postrzega świat sztuki.

w Polsce brakuje mi
Ojej! Wielu rzeczy, ale przede wszystkim  kultury. Jakoś mam wrażenie, że wszyscy na ulicy się nie lubimy i wciąż oceniamy. Brakuje mi takiej podstawowej uprzejmości w autobusie czy w sklepie. Przeraża mnie też wszechogarniający bałagan architektoniczny: budynki, chodniki, przystanki, kosze na śmieci i co najgorsze - świat reklam, które pożerają nas na każdym skrzyżowaniu, budynku i płocie. A przecież przykłady z Austrii czy Szwajcarii udowadniają, że da się projektować myśląc o ludziach, gospodarować przestrzenią w sposób przemyślany.

plany na przyszłosć
bardziej życzenia niż plany. Mam nadzieję, że Miuki będą się rozwijały i że znajdę czas i pieniądze na wprowadzanie nowych produktów. Czeka tyle pomysłów w szufladzie!

1 komentarz:

pidd pisze...

Jeśli tekst i ilustracje są równie ważne, to warto podać, że ilustratorka "Prosiaczka" nazywa się Ignerska, a nie Nigerska :-)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...