Poznajcie Tessę, dziewczynę z Londynu, która 6 lat temu osiedliła się u nas na stałe i stworzyła (w marcu tego roku) jeden z naszych ulubionych sklepów: beautyandthebib . Tessa jest mamą półtorarocznej Matyldy, a już za chwilę do towarzystwa dołączy mały Leopold. Przeczytajcie zabawną i ciepłą opowieść o Angielce w Warszawie, i o tym, po co małej Matyldzie pieluszki dla noworodków.
skąd pomysł
Kiedy zaszłam w ciążę i świat dziecięco-mamowy nagle otworzył się przede mną, zaczęło mnie strasznie frustrować, że na polskim rynku musiałam naprawdę długo i dokładnie szukać, żeby znaleźć oryginalne produkty, takie “z jajem”. Kiedy wracałam do domu, do Londynu, widziałam sklepy pełne ciekawych, ładnych i nie zawsze drogich rzeczy dla dzieciaków (i mam). W porównaniu rynek polski był niekonkurencyjny – większość produktów była masową produkcją zadrukowaną w Kubusia Puchatka, lub, jeśli już znajdywałam coś fajnego, to było to potwornie drogie. Ta moja frustracja połączyła się z wielką chęcią mojego męża Adama (grafika), żeby prowadzić swój sklep w Internecie – miał dosyć tego, że tylko projektował i wdrażał cudze sklepy! No i jakoś z tymi myślami w głowie, trafiliśmy na sklep Beauty & the Bib w Greenwich, dzielnicy, w której się wychowałam. I jakoś wszystko się zgrało. Dogadaliśmy się z właścicielami i zostaliśmy ich przedstawicielami w Polsce. Kilka miesięcy później otworzyliśmy nasz sklep internetowy i zaczęliśmy dystrybuować śliniaki w sklepach stacjonarnych w Polsce!
mój sposób na biznes
Uważam, że w biznesie najważniejsza jest dbałość o klienta. To dla niego się wykonuje usługę, lub jemu się sprzedaje produkt, i to on ma być zadowolony z kontaktu z Twoją firmą, w naszym przypadku jest to od momentu kiedy wejdzie na stronę www, do momentu kiedy używa (mam nadzieje wielokrotnie) naszego produktu. Zadowolony klient to oznaka sukcesu. Uważam też, ze wszystko co się robi powinno dążyć najwyższego standardu, żeby nigdy nie było można sobie zarzucić, że coś się zrobiło na pół gwizdka.
Ręczny mikser! Moja Matylda nigdy nie jadła “słoiczków”, od pierwszych papek wszystko sama robiłam, i nie wiem co bym bez miksera zrobiła :) Teraz, gdy jest starsza i je już to co my, trochę mniej go używany, ale jednak do zupek i owocowych puree nadal jest nie zastąpiony!
gadżet totalnie przereklamowany
Multum zabawek jest zbędnych...w sumie w naszym przypadku - większość! Wielokrotnie mnie przekonywano, że jakaś zabawka to rewelacja dla rozwoju dziecka, że godzinami będzie się czymś bawiło, wydałam kupę szmalu, a finał był taki, że Matylda przez trzy minuty zajęła się zabawką, a teraz tony tego zaśmiecają mi mieszkanie!
w ciąży niezbędne okazało się
Poducha dla kobiet w ciąży! Zdecydowanie uratowała (i obecnie ratuje!) mi sen w drugim i trzecim trymestrze w obu ciążach!
ulubiona zabawka moich dzieci
Ulubioną “zabawką” Matyldy są książeczki. Może naprawdę non-stop oglądać te same obrazki, i naprawdę ją absorbują na długi czas. Poza tym jedyne co Matylda naprawdę lubi to biedronka, na której może jeździć po mieszkaniu. Ostatnio zaczęły ją interesować lalki i misie – karmi je, przewija (znalazła pieluszki dla noworodków, które już mam kupione dla nowego bobasa), i jest to strasznie słodkie – mam nadzieje, że o brata też będzie się tak troszczyła!
moja ulubiona zabawka
Ozdoby na ciasta, takie kolorowe, posypki jadalne z brokatem, srebrne kuleczki...Uwielbiam piec torty i ciasteczka, i takie ozdobny przywożę sobie walizkami z Anglii...Hm, to może kolejny pomysł na biznes! Import ozdób, hm...
ulubiona książeczka dla dzieci
Ulubiona nasza książeczka to taka, którą też kochałam jako dziecko – nazywa się “Peepo!”, napisana przez Janet & Allan Ahlberg, autorów wielu wspaniałych książek dla dzieci. Nie wiem, czy została przetłumaczona na polski, ale bardzo polecam! Ma piękne ilustracje, i strasznie wciąga maluchów.
Osobiście polecam każdej mamie żeby konsekwentnie trzymała się zasad, jakie uznała za stosowne wobec dziecka, oraz rutyny. To być może nie jest modne podejście, ale ja uważam, że kiedy dziecko ma wyznaczony czas na wszystko, oraz jasno przedstawione zasady i granice, najlepiej się rozwija, jest pewne swojego otoczenia, nie gubi się w tym co jest ok., a co nie jest, a rodzic też czuje się pewien swojej roli i może się skupić na dawaniu z siebie to co najlepsze.
kobieta dobra rada
Manicure, pedicure, dobry masaż!
bizneswoman dobra rada
Nigdy nie odkładaj na jutro to, co może być wykonane dzisiaj. Oraz - jeśli w ogóle za coś się bierzesz, to zrób to jak najlepiej potrafisz, lub wcale tego nie rób!
miejsce, które lubię odwiedzać z dzieckiem
Łazienki Królewskie! Matylda w ogóle uwielbia spacery, lubi obserwować ludzi, przyrodę. W Łazienkach zachwyca się wiewiórkami i pawiami. Ja się cieszę, kiedy widzę, jak jej się podoba...A dodatkowo mam wielki sentyment do Łazienek, ponieważ brałam w Starej Pomarańczarni ślub, i bardzo się cieszę, że mam częsty pretekst by zwiedzać to miejsce. Tylko trzeba oczywiście trafić na dobry dzień, kiedy nie ma takich tłumów, że do każdej wiewiórki jest kolejka!
w Polsce brakuje mi
Przejścia dla wózków (windy/rampy) przy skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Chałubińskiego. ...Tak, tuż przy dworcu, w samym centrum miasta!! Kiedy chcę od siebie, ze Starej Ochoty, dojść do np. Złotych Tarasów, muszę iść na około przez Rondo ONZ. To dla mnie skandal, ze w centrum stolicy tak trudno jest poruszać się z wózkiem! Chciałabym też, żeby jesień była dłuższa, a żeby wiosna się szybciej zaczynała...I, jako typowej Angielce, brakuje mi często dobrego curry!
plany na przyszłość
W przyszłym roku planujemy przenieść nasz asortyment do innego sklepu internetowego, pod własną marką, żeby torby, kaloszki, lunch boxe, itd nie były podpięte pod Beauty & the Bib. Oczywiście sklep Beauty & the Bib zostanie, ale będzie służył przede wszystkim naszym klientom hurtowym. Ogólnie planujemy dalej rozwijać naszą działalność. Już mam na oku kilka fajnych marek, które mam nadzieję wkrótce wprowadzić na polski rynek...watch this space!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz