jemy sami!

wtorek, 19 października 2010
Moja 9-miesięczna córeczka od jakiegoś czasu je sama. Potrafi zjeść naleśnika, tofu, jajecznicę, kanapki, risotto, placki ziemniaczane, łososia itd itd. Mąż szykuje gar jedzenia dla nas - dla całej rodziny. Razem zasiadamy do stołu i jemy. Ja nadal nie mogę się nadziwić. Teściowa co chwila klepie córkę w plecy (o zgrozo!), a dziadek pozostaje w szoku jak widzi swoją wnuczkę jedzącą jabłko w całości ze skórką. Moda na BLW wydaje się królować w nowoczesnych domach, choć wiele z nas już wcześniej intuicyjnie zauważyło, jaką frajdę sprawia dziecku samodzielne jedzenie, i jak wiele ono wnosi do rozwoju społecznego i sensorycznego dziecka. Lektura Bobas Lubi Wybór tylko (i aż!) umacnia nas w naszych wyborach. Dodatkowo przekazuje cała masę istotnych i bardzo praktycznych informacji: od odruchów wykrztuśnych u dzieci po najlepszy sposób na podanie jabłka. I od tej lektury poleciłabym rozpoczęcie przygody z wprowadzeniem posiłków stałych w życie naszych maluchów.






BLW = bałagan i trzeba się z tym liczyć. Dlatego rozpoczynając przygodę z samodzielnym jedzenim warto zaopatrzyć się w różne przydatne gadżety, które pozwolą nam ten bałagan zminimalizować. Zacznijmy od śliniaka - idealnie sprawdzi się po prostu całościowe ubranko do jedzenia. Takie najprostsze (choć niezbyt piękne) możemy znaleźć w Ikei. Kosztują 15,99 za dwie sztuki. A już niedługo będą dostępne w Polsce prześliczne ubranka jedzeniowe (po angielsku messy baby bips :-) bardzo fajnej firmy Mimi the Sardin. Dużym ich plusem jest to, że są wiązane z tyłu, co pozwala dopasować je do szyji malucha. Zobaczcie jakie fajne:




Po krzesełko jednak warto wybrać się do IKEI, pisałyśmy już o nim tutaj.  Idealne do szybkiego i łatwego  czyszczenia. Po posiłku wystarczy włożyć je w całości pod prysznic. Latem, na wakacjach (dobrze się z nim podróżuje) po prostu wystawić na trawę i spłukać szlauchem. Kosztuje ok. 65 pln z tacką. UWAGA! Możemy posadzić w nim dziecko, które już potrafi siedzieć SAMODZIELNIE. Młodsze zresztą nie powinny samodzielnie jeść.

Dużym ułatwieniem są również talerzyki przysysające się do blatów i stółów. Ciekawie  wygląda na przykład ten uśmiechnięty talerzyk z matą naszej ulubionej marki SKIP HOP. Wydaje się, że wyrzucenie go na drugi koniec pokoju sprawi malcowi pewną trudność. Jego dodatkową zaletą jest fakt, że ma podziałkę, co umożliwia włożenie do każdej części  innych produktów, tak aby bobas miał wybór. Kosztuje 85 pln. Do kupienia między innymi w mamie gamie, lub w tublu.



Jeżeli chodzi o kubeczki do nauki samodzilnego picia - nie ma konkurencji dla kubków DOIDY, które kosztują 22 pln (do kupienia w greenbabytublu i przede wszystkim do wygrania w naszym konkursie).




Na podłogę idealnie rozłożyć ceratę. I tutaj też spieszę z ploteczkami, bo już niedługo będziemy mogli kupić śliczne splash maty, idealne pod krzesełka do jedzenia. 



Oczywiście zawsze można rozłożyć gazety (najlepsze duże dzienniki), które i tak zazwyczaj lądują bezużyteczne w śmietniku. Dajmy im drugie życie! Choć - nie ma co ukrywać - więcej z tym roboty.

A jak poradzić sobie na spacerze? Sloiczki wydają się być idealne w czasie podróży. Nie poddawajmy się jednak zbyt łatwo! Mamy różnych pomocników, którzy mogą ułatwić nam samodzielne jedzenie również na zewnątrz. O wygodnym śliniaku do podróżowania pisałyśmy już tutaj. Banana, idealnego do jedzenia łapkami, możemy bezpiecznie zapakować w banabox (21,99). Inne jedzenie też możemy sprytnie i bezpiecznie zapakować np. w takie pojemniki (49,90). A gdy maluch sięga już po sztućce, fajnym i ergonomicznym  rozwiązaniem może być sprytny łyżkowidelec (19,95 za 3 sztuki), dzięki któremu odpada odwieczny dylemat - co bym chciał - łyżkę czy widelec? 

Nie taki diabeł straszny, a wspólne spałaszowanie takiego śniadania razem z naszym malcem bezcenne! 







tekst powstał we współpracy z Martą Sobiło, propagatorką idei BLW w Polsce, współzałożycielką babyleadweaning.pl






3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szlauchem. Szlauch. Nie szlauf.

kosmosik pisze...

:-) dziękujemy za wyłapanie! skąd się nam to wzięło? ten szlauf... :-) w każdym razie - już poprawione!

Anonimowy pisze...

też staram się wprowadzać metodę BLW. Trochę trudniej nam idzie, choć synek jest pełen zachwytu gdy może coś sam zjeść.

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...