Magda Jakubowska szyła misie dla znajomych od lat. W końcu w marcu tego roku otworzyła swój sklep z ręcznie robionymi przytulankami, ubrankami, torebkami… - nasze ulubione Boska’s Teddies. W rozmowie z Magdą przeczytacie o tym, że zabawki powstają z miłości i o tym, że jej synek Janek (rok i 9 miesięcy) lubi czytać książki o zakazach (!). Zapraszamy na kolejną rozmowę z przedsiębiorczą mamą.
Od zawsze uwielbiałam zabawki. Jako dziecko nie mogłam bez nich żyć, a jako osoba dorosła odkryłam, że wiele się nie zmieniło. Zamiast odkładać na nowy cień do powiek, zbierałam pieniądze na kolejnego najfajpiękniejszego na świecie misia. Później okazało się, że mogę je sama szyć. Ogrom satysfakcji z każdej nowo powstałej rzeczy nie pozwala mi przestać, więc robię to wciąż mimo różnym przeciwnościom losu.
Mój sposób na biznes
Na pewno dobrym sposobem na biznes jest robienie tego, co się bardzo lubi robić. Trzeba jednak uważać, żeby biznes nie obrzydził nam naszego hobby, co również się niestety dośc często zdarza.
Staram się tworzyć rzeczy ładne, oryginalne, potrzebne i bezpieczne dla dzieci. Mam nadzieję, że to wystarczy, aby był jakikolwiek popyt, a co za tym idzie, aby biznes się jakoś tam kręcił...
Gadżet, bez którego nie wyobrażam sobie macierzyństwa
Jest ich całe mnóstwo...Niestety jestem tzw. "gadżeciarą".
Gadżet totalnie przereklamowany w okresie wczesnego macierzyństwa
Zegarek. Żyłam bez niego ponad 10 miesięcy. Dzień i noc zlewały się ze sobą i nie miało to żadnego znaczenia.
W ciąży niezbędne okazały się
Osoby trzecie: dobre rady, wsparcie, doświadczenie innych kobiet, odwiedzanie lekarzy i stosowanie się do ich zaleceń.
Ulubiona zabawka mojego synka
Kolorowa żyrafa w gitary, którą Janek trzyma za szyję i ciężko mu się z nią rozstać nawet na chwilę. Nie ma mowy o pójściu spać bez żyrafy...
Moja ulubiona zabawka z dzieciństwa
Królik Mercedes – miał smutny pyszczek przypominający logo Mercedesa. Nosiłam go ze sobą wszędzie. Doznałam prawdziwego szoku, kiedy zobaczyłam takiego samego królika w rękach innej dziewczynki. Byłam pewna, że Mercedes jest tylko jeden.
Ulubiona książeczka dla dzieci
Ulubiona ksiązka Janka jest o tym, czego nie wolno robić w domu, cyzli tzw: “no, no, no”. Czytamy ją po 100 razy w kółko. Nie wolno biegać z łyżeczką w buzi, nie wolno wsadzać młodszego braciszka do pralki, nie wolno samemu chodzic po schodach - nie mam pojęcia dlaczego go to wszystko tak cieszy. Boję się dnia, kiedy zechce wypróbować wszystkich tych zakazów w rzeczywistości.
Mama dobra rada
W natłoku obowiązków nie dać się zwariować. Usiąść i pomyśleć, że tak naprawdę nie jest wcale tak najgorzej. Tak naprawdę jest cudnie, tylko czasem nie jest to takie oczywiste :)
Kobieta dobra rada
Trzeba dać się czasem rozpieszczać.
Bizneswoman dobra rada
Nie zwalać wszystkich niepowodzeń na brak czasu. To błąd, który sama popełniam najczęściej.
Miejsce, które lubię odwiedzać z dzieckiem
Najbardziej lubię jeździć z Jankiem na działkę. Cieszyć się z deszczu, karmić wiewiórki, tropić żaby, zbierać szyszki do kubełka. I takie tam. W Warszawie odpowiada mi klimat Kalimby, nie mogę doczekać się otwarcia Figi z makiem.
W Polsce brakuje mi
Rozwiniętej świadomości konsumenckiej. Ciągle jeszcze tylko niewielki procent ludzi zwraca uwagę na to, co kupuje. Skąd pochodzi dany produkt, w jakich warunkach został wyprodukowany, przy użyciu jakich materiałów. Przecież chodzi o zdrowie naszych dzieci! Czasem naprawdę warto zapłacić trochę więcej...
Plany na przyszłość
Marzę o własnym sklepie z półokrągłymi witrynami i niepowtarzalnym klimatem. Najpierw jednym, potem drugim... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz