Łotwę pokochali polscy hipsterzy. Piją kawę w luzackiej Jurmali, robią zakupy w kameralnej Rydze. My ruszyliśmy nad łotewski Bałtyk z gromadką dzieci. Wrażeń było dużo, a wśród nich: najlepsze place zabaw. Ogromne, z pomysłem i nieprzeładowane. Większość z nich ma coś, czego zupełnie brak u nas, czyli atrakcyjne sprzęty dla starszych dzieci i dorosłych. Pierwszy raz zjeżdżałam na rurze (jak w remizie), wspinałam się na gigantycznego sznurkowego pająka (lęk wysokości!) i kręciłam na karuzeli dostosowanej do mojego rozmiaru.
Nawet karuzele wymagają kreatywności i własnego podejścia.
Plac zabaw nie musi być ani plastikowy, ani zawsze taki sam.
Place zabaw czekają na dzieci ot tak, gdzieś w środku lasu czy innej wielkiej i pustej przestrzeni, której na Łotwie tak wiele. Zabawne są nawet ścieżki rowerowe dla kilkulatków:
Łotwa to także ogromne, czyste lasy pełne jagód i grzybów. A wędrować przez nie kilometrami można tak:
No i na koniec: piękne, absolutnie puste (sierpień to już po sezonie) plaże:
2 komentarze:
A propos placów zabaw, dla tych z Warszawy, polecam nieopodal stacji metra ursynów plac zabaw z dinozaurami. Coś trochę innego niż wszystkie pozostałe. I karuzele takie jak na zdjęciu też są. :-)
O! dobrze wiedzieć! dzięki!
Prześlij komentarz