testujemy: dzienniczek żywienia

poniedziałek, 20 czerwca 2011


O pomysłowych dzienniczkach Brioko już pisałyśmy. Przydają się tym mamom, które w szaleństwo macierzyństwa starają się wprowadzić trochę porządku, lub tym, które lubią wiedzieć, co i jak. Są niezastąpione, kiedy dzielimy opiekę nad dzieckiem z opiekunką lub kimś z rodziny - dzięki systemowi prowadzenia notatek zaproponowanemu przez Brioko, żadna ważna informacja nie wymyka się.
Dzienniczek żywienia to kolejna propozycja - obok notesów dotyczących ciąży, karmienia czy nocy. To doskonała propozycja dla tych, których maluchy zaczynają jeść pokarmy stałe.


Dzienniczek zbiera wszystkie te informacje, które rozsypują się zazwyczaj na porzuconych karteczkach: co dziecko zjadło, ile i o której...  Jeżeli dzieckiem w ciągu dnia opiekuje się niania, dzienniczek pomoże jej zanotować wszystkie informacje ważne dla mamy, która wraca z pracy.




Aby dowiedzieć się, jak to wygląda w praktyce, dzienniczek dałyśmy do przetestowania czytelniczce.
Ania, mama Jagody (10 miesięcy) z początku założyła, ze dzienniczek nie będzie jej niezbędny. Jagoda ssała wyłącznie pierś przez 8 miesięcy życia i wydawało się, że rozszerzanie diety pójdzie łatwo, zwłaszcza, że Ania zastosowała metodę BLW. Szybko jednak okazało się, że mała ma alergie. Ania opowiada: - Dzięki temu, że w dzienniczku prowadziłam dokładne notatki i miałam zapisane wszystko, co Jagoda zjadła (było tego sporo, jak to BLW bywa), wraz z informacją o ilości i godzinie, udało mi się bardzo sprawnie namierzyć sprawców alergii. Mogłam też zanotować, ile jedzenia trafiło do buzi, więc wiedziałam kiedy Jagodzie powinnam podać jeszcze pierś, aby ją dokarmić po posiłku. Karmienie mieszane, czyli zwykłe jedzenie w połączeniu z mlekiem trochę mi namieszało. Nie wiedziałam, czy córeczka jest głodna czy nie. Dzienniczek pomógł mi to ogarnąć i wprowadzić rytuały jedzenia. Jest też bardzo przydatnym notatnikiem - mam w nim zapisane wszystkie wypróbowane przepisy, a także numer telefonu do alergologa i adres sklepu z eko-żywnością. Korzystam także z miejsca na zanotowanie pytań do lekarza przy najbliższej wizycie - zazwyczaj wypadają mi z głowy, kiedy jestem już w gabinecie. Dzienniczek zostawiam mojej siostrze, która czasem opiekuje się Jagodą, a ja mam wychodne. Dzięki temu siostra wie, co Jagoda lubi zjeść, a co jej szkodzi - tu wszystko jest tak przejrzyście zanotowane. Odpowiada mi też torebkowy rozmiar i oprawa graficzna notesu - system prostych ideogramów przyspiesza prowadzenie notatek. Uważam, że ikonek ułatwiających poruszanie się po notesie mogłoby być nawet więcej, bo okazało się, że treści do zanotowania jest całkiem sporo, a czcionki są malutkie. Po dwóch miesiącach prowadzenia notatek zauważyłam także, że dzienniczek żywienia będzie piękna pamiątką. Tylko tu mam zapisane, jak wyglądała ta pierwsza przygoda z jedzeniem i piciem.


To tyle od naszej czytelniczki. Jeżeli i Wy poszukujecie czegoś, co pomoże Wam usystematyzować rozszerzanie diety - po Dzienniczek żywienia (36,90 zł) możecie skoczyć do wielu sklepów dziecięcych lub na stronę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...