testujemy w czerni i bieli

środa, 7 grudnia 2011

Pewnie już wszyscy wiedzą jakie są ulubione kolory dzieci w wieku 0-3 miesiące? Bajkowy turkus i cukierkowy róż? Na całe szczęście - jeszcze nie! W tym wieku rządzi bardzo modne w tym sezonie połączenie czerni i bieli :-) królujące na wybiegach u największych projektantów mody (tutaj Alexander McQueen)


Zatem cieszy bardzo, że coraz częściej rządzi również w pokoikach naszych najmłodszych ;-) W naszym czerń i biel zagościła pod postacią przepięknych kart Wee Gallery. Do testu kart byłam początkowo nastawiona  sceptycznie. Wszak testowanie "zabawek" na najmłodszych wcale nie jest łatwe. Sama mam dwójkę i widzę jak małe dzieci różnią się od siebie w swoich gustach, także wydawało mi się, że trudno będzie wysnuć jakąś uniwersalną obserwację. Jednak kilka tygodni zabawy kartami zmieniło diametralnie moją opinię i zaowocowało tym oto testem.


Wee Gallery to projekt założony przez mamę i tatę - to w sumie dało się przewidzieć. Mama, czyli Surya, z zawodu projektantka, zauważyła że klasyczne geometryczne wzory nudzą jej syna (ja miałam podobne doświadczenie z córką - paski czarno-białe starczyły nam na dwa tygodnie ;-). Dlatego postanowiła namalować bardziej zaawansowane kształty, trzymając się jednak nadal czarno-białej linii kolorystycznej. Widząc jak fajnie działają i rosną razem z dzieckiem (bo sprawdzają się nie tylko na tym najmłodszym etapie, ale o tym zaraz...) postanowiła wspólnie z mężem zaprojektować więcej wzorów, wydrukować je na twardych kartach i zapakować w fajne pudełka. Pomysł tak prosty, że aż szkoda, że sama nie niego nie wpadłam ;-)

Co jest wyjątkowego w tych kartach? Po pierwsze: jakość wykonania. Każdy rysunek jest wydrukowany na grubej, twardej karcie z  bristolu o wymiarach 127×178 cm. Dodatkowo każda  z nich pociągnięta jest przezroczystym laminatem. To wszystko sprawia, że się nie niszczą, nie gniotą, nie plamią. Można je śmiało postawić opierając np. na parapecie, lub przykleić do ściany nad przewijakiem. Dodatkowo mają zaokrąglone rogi - to sprawia, że są bezpieczne kiedy maluch zaczyna je chwytać. Wszystkie 6 sztuk z 12 obrazkami (na każdej karcie są dwa obrazki - oryginał + negatyw) zapakowane są w płaskie kartonowe pudełko, wygodne do przechowywania jak i zabierania ze sobą do znajomych, na spacer, w daleką podróż.

Same rysunki są przepiękne. Zwierzątka nie dość, że narysowane świetną kreską to jeszcze wcale niekoniecznie przedstawiają klasyczny zestaw z farmy McDonalda. Bo i znajdziemy jeża, skunksa, płaszczkę, żółwia, meduzę...


A teraz to, co najważniejsze czyli jak nasze maluchy się nimi bawią. Na samym początku wiadomo - pokazujemy. My pokazywałyśmy i zaobserwowałyśmy, że nawet ci najmłodsi patrzą, potem wodzą wzrokiem. My natomiast możemy opowiadać, naśladować dźwiękowo i hipnotyzować naszym głosem. Z wiekiem maluch zaczyna coraz żywiej reagować, zaczyna faktycznie oglądać i cieszyć się na ich widok. Łapać, wkładać do buzi, leżeć dłużej na brzuszku kiedy w zasięgu wzorku są czarno-biali przyjaciele. To, co mi jeszcze w tych kartach podoba się to to, że pozwoliły starszej siostrze pobawić się z młodszym bratem. Jak wiadomo, trudno rozbrykanemu 2-latkowi bawić się z 5-miesięcznym bobasem. Aż któregoś dnia patrzę, a Natalia siedzi na wysokości główki Jasia i pokazuje mu po koleji karty, a on nie może się nacieszyć, że nie dość, że siostra zainteresowała się nim na dłużej, to jeszcze w przyjemny dla niego sposób ;-) O uczuciach wzruszonych rodziców rozpisywać się nie będę.

Oczywiście same karty okazały się łakomym kąskiem także dla córki. Można je wkładać, układać, wyciągąć i przekładać. Można nauczyć się nowych słów i wymusić na mamie, aby pokazała jak robi jeleń, bóbr czy lis. A na koniec o każdym z nich opowiedziała krótką historyjkę.

Ładnebebe poleca karty Wee Gallery jako idealny prezent dla maluszka, który właśnie pojawił się na świecie. Mamy pewność, że na długo zagoszczą na naszych domowych półkach. Dają nam możliwość wspólnej zabawy, ciekawej interakcji, a dla malca faktycznej przyjemności patrzenia.

Jeden zestaw kart kosztuje 65 zł. W Polsce są dostępne tylko w Mamissima.pl. Jeżeli szukamy prezentu, dla tych co przesypiają Wigilię i Święta - to będzie najlepszy prezent! A teraz z ładnebebe możecie zamówić karty Wee Gallery w Mamissimie nie płacąc za dostawę. Wystarczy w opcjach dostawy zaznaczyć odbiór osobisty, a następnie w uwagach do zamówinia napisać hasło ładnebebe test i podać adres, pod który ma być doręczona przesyłka. Promocja trwa od dziś do 21.12. Jak się pospieszycie, zdążycie przez Świętami! A my po cichu liczymy, że Mamissima zacznie sprowadzać także inne produkty Wee Gallery, no bo zobaczcie te piękne tatuaże, pieczątki, naklejki na ścianę...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...