Kto widział jak moja córka je - ten wie :-) Je całą sobą! Z pasją :-) A my sobie cały czas powtarzamy, że czas na uczenie dobrych manier przy stole jeszcze przyjdzie. Generalnie za mała na eleganckie jedzenie sztućcami, za duża na karmienie (od zawsze za duża ;-). W każdym razie w czasie posiłku jedzenie z talerzyka wędruje wszędzie dookoła. Na całe szczęście mamy szkalny stół, także sprzątanie po posiłku jest dosyć łatwe. Ale co zrobić jak zdecydowaliśmy się na stół drewniany (a marzy nam się taki...) albo idziemy na elegancką kolację do teściowej lub mamy po prostu ochotę zjeść na mieście. Taka oto mata wydaje się być bardzo interesującym rozwiązaniem
Jeżeli ktoś wybitnie nie lubi hipciów (choć to podobno bardzo sympatyczne zwierzęta i pełne gracji) są jeszcze wersje bardziej romantyczne
Taka mata dobrze rozwiązuje także kwestię czystości, bo wiadomo, że ze stołu lepiej smakuje niż z talerza ;-) No i ze względu, że jest z gumy ma niezłą przyczepność talerza. Zresztą kiddopotamus, amerykański producent tego wynalazku znany jest ze swoich różnych bardzo praktycznych patentów. Niestety mata nie jest do kupienia w Polsce. W amerykańskich sklepach kosztuje 12$.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz